Obejmujesz się mocno, głaskasz po ciele i kołyszesz uspokajająco. Dajesz sobie na to kilka minut. Możesz to robić w trakcie „2-godzinnego zadania miłości”, ale nie tylko. Każda chwila w ciągu dnia jest dobra, aby się do siebie przytulić, mówić do siebie w taki sposób, a nawet pisać.
W szkole uczymy się, jak dbać o higienę osobistą, mamy zajęcia z fluoryzacji, ale już tego, jak zatroszczyć się o zdrowie psychiczne, nikt nas nie uczy. Zacznijmy od podstaw. Przygnębienie, smutek, zniechęcenie życiem, lęk, złość, agresja to dla wielu osób chleb powszedni. Czy takie emocje – jeśli się przedłużają i stale nam towarzyszą – powinny […]
Być parą i nie zwariować. Autor: Miller Katarzyna Gryżewski Andrzej. 5,0. ( 8) 20,16 zł. 34,90 zł (-42%) - porównanie do ceny sugerowanej przez wydawcę. Dodaj do koszyka. Sprzedaje Empik. Wysyłka w 1 dzień rob.
Hej, cześć!Dziś wrzucam dla Ciebie pierwszy filmik, który będzie świetną wskazówką na przyszłe, albo i teraźniejsze chwile macierzyństwa.Jak być mamą i nie z
W końcu jest to rodzaj abdykacji. Prezentujemy premierowy fragment książki Katarzyny Miller „Być synową i nie zwariować”. Matka musi zejść z tronu, ponieważ w ogóle nie należy siedzieć na tronie. A jak się siedzi – to nieuchronna jest abdykacja. W normalnej sytuacji matka ma ten problem opuszczonego gniazda, ten ból, że
Jak urodzić i nie zwariować to film z Jenifer Lopez,w kinach od 22 czerwca. aktyde Dodane ponad rok temu, A co do realnego życia- ja akurat prawie zwariowałam Mój syn urodził się ciężko chory,najpierw nie wiadomo co mu było,a potem w Prokocimiu wykryli wadę serca.
This time, Has deconstructs the local myths he invented in an uncomplicated way, making that absurd suicide legend the only possible realistic outcome. During the scenes of Ophelia's rehearsal, a slight hint of humour is sadly lost, and by the middle of the film, that repetitive musical theme from "Swan Lake" starts to make you truly annoyed.
Ja wiem, że cierpliwość jest cnotą, ale nie, kiedy się mieszka w Warszawie, zawsze wszędzie spieszy, a do tego żyje na 37 metrach. Tu wszystko musi chodzić jak w zegarku i być lepiej zorganizowane, niż Sheldon Cooper w sklepie z komiksami.
Chcę być kochana tak jak chcę, książka wydana w 2015 roku. Bestseller Chcę być kochana tak jak chcę to książka-poradnik, książka-terapia, książka-przygoda, w której Katarzyna Miller i Ewa Konarowska zastanawiają się, w jaki sposób można otrzymać miłość dokładnie taką, jakiej się chce i jakiej się potrzebuje.
Przestań myśleć swoim penisem. 4. Dąż do różnorodności. 5. Porozmawiaj ze swoim partnerem. 1. Zapomnij o tym, co widziałeś w porno. Pierwsza zasada dobrego kochanka brzmi: zapomnij o wszystkim, czego uczą filmy porno. Nie, samo porno jest przydatne, jeśli jest wspólną rozgrzewką z partnerem przed główną grą.
BRHGstU. Nie napisze o tym, „jak być dobrą matką i nie zwariować?” i nie napisze też o tym „jak wychować drugie dziecko i nie zwariować”, ani o tym „jak być super żoną, matką, kochanką i nie zwariować”. To nie będzie tekst z cyklu mam dziś stresa, bo nie wiem, co na obiad zrobić, a mąż z pracy wraca głodny, ani też o innym stresie z cyklu „bo zupa była za słona”. To będzie tekst o sytuacjach bez wyjścia, w których szukamy rozwiązania, ale niestety nie wszystko, a raczej nic od nas nie zależy. I choć staramy się bardzo zachować względny spokój – niestety – nie wychodzi. Do napisania tego tekstu zainspirowała mnie jedna z czytelniczek, jedna ze stałych, wiernych czytelniczek mojego bloga, która podczas mojej przerwy czekała na kolejny dodany post. Jeszcze 2 lata temu była jedną ze zwykłych babek, które po prostu czytały moje wypociny i czasem napisały, że fajnie się to czyta, a która teraz z dnia na dzień stała się matką chorego przewlekle dziecka, z którym nie wiadomo, co będzie, jak się będzie rozwijało i ile niewidomych jeszcze go w życiu czeka. Sama przypominam sobie siebie sprzed 6-ciu lat (MASAKRA, jak ten czas leci!!!), kiedy to stanęłam twarzą w twarz z silniejszym wojownikiem, który po kawałku chciał mi zabrać szczęście i miłość do mojej jedynej Karmazynki. To, że teraz jestem w stanie pisać o tym, co wówczas przeżyłam, jest efektem tego, jak bardzo się zmieniłam i jak bardzo zmieniła się moja psychika. Widzieliście z pewnością sprzedawane (głównie nad morzem) koszulki z napisem: PIWO UKSZTAŁTOWAŁO TO WSPANIAŁE CIAŁO, ja mogę śmiało o sobie napisać: DOŚWIADCZENIE W CHOROBIE UKSZTAŁTOWAŁO CHARAKTER I SIŁĘ KARMAZYNOWEJ!!! Nie rymuje się tak pięknie (można nazwać to białym rymem ;), ale jest prawdziwe. Sześć lat temu nie było takich informacji i możliwości, jak dzisiaj. O jakiekolwiek informacje musiałam dopraszać się lekarzy, a oni widząc beznadzieję sytuacji zbywali mnie odpowiedziami typu: „trzeba się nauczyć z tym żyć”, „trzeba być silnym”, „to lepsze niż nowotwór” i w gruncie rzeczy, tak sobie teraz myślę, że w ich mniemaniu i odczuciu, to były „złote rady”, bo jak inaczej pomóc zrozpaczonym rodzicom, którym nie można dać zapewnienia, że ich dziecko kiedykolwiek wyzdrowieje. Do dziś pamiętam, jak nie przestawałam płakać wracając samochodem ze szpitala do domu, bo przecież przy dziecku starał się człowiek być silnym i pokazać, jakim to chojrakiem jest. W tle grało radio, a w nim często leciały piosenki, które idealnie pasowały do obecnie przeżywanej sytuacji: „Nic nie może przecież wiecznie trwać”, „What doesn’t kill You make You stronger” i przy których płakałam jeszcze bardziej. A jak, kiedyś stałam roztrzęsiona na szpitalnym korytarzu, to usłyszałam od pani doktor, że „tak nie można – trzeba być opanowanym”. Pomyślałam wtedy: „co Ty babo możesz wiedzieć? To nie Twoje dziecko jest chore, to nie ty nie masz perspektyw na lepsze jutro i to nie Ty jesteś na moim miejscu”. Teraz z perspektywy czasu widzę to zupełnie inaczej. Wiadomo, żadne z nas nie ma wyciętego układu nerwowego, każde z nas doznaje od kilku do kilkunastu sytuacji stresowych dziennie i każde z nas musi stawić im czoła. Ja sama w swoim życiu miałam mnóstwo sytuacji stresowych, z których teraz się śmieję i zastanawiam się, co to tak naprawdę były za problemy. Jednak dwie sytuacje, które były związane bezpośrednio z moimi dziećmi i ich życiem odbiły się ogromnie na mojej psychice. Jedną sytuację znacie, a o drugiej może kiedyś napiszę. W jaki sposób sobie pomóc? W jaki sposób rozwiązać istniejące problemy? Jak wrócić do normalności? W moim przypadku odpowiedź na pierwszy rzut oka wydaje się banalna: po prostu DAJ SOBIE POMÓC i DAJ SOBIE CZAS!!! Nie bądź Zosią Samosią, która wszystko chce rozwiązać sama, nie potrzebuje niczyjej pomocy, a tak naprawdę, co wieczór wylewa morze łez w poduszkę i pyta Boga, co takiego zrobiła, że ją tak pokarał. Mogę śmiało napisać, że przeszłam depresję i gdybym nie przeanalizowała wówczas usłyszanych od innej osoby słów: „sama sobie nie poradzisz – musisz skorzystać z czyjejś pomocy” , to nie wiem, czy pisałabym do Was teraz taki karmazynowy pamiętnik. Jak, w związku z tym pomogłam samej sobie i jak Ty człowieku zestresowany, w depresji możesz sobie pomóc? Pamiętaj, że to są tylko moje rady i to, co zadziałało u mnie. Nie odpowiadam za Twoje powodzenie lub niepowodzenie, ale i tak myślę, że powinieneś spróbować: znajdź spowiednika, osobę, która Cię wysłucha i której będziesz mógł się wyżalić i wypłakać. To powinna być zaufana osoba, jak mąż, żona, przyjaciel, mama, tata, brat, siostra. Taka osoba, która Cię zna i wie, z jakim aktualnie problemem się borykasz. Uwierz mi, że te osoby widzą więcej niż Ty i obserwując Cię, niejednokrotnie znajdą radę, która będzie lekiem dla Ciebie. I pomimo tego, że możesz się na początku buntować i mówić : „co Ty tam możesz wiedzieć”, „daj mi spokój” , to choć na chwilę się zatrzymaj i zastanów nad sensem tego, co usłyszałeś. Przeanalizuj każde słowo i pomyśl, czy aby na pewno ten ktoś nie ma choć trochę racji. wykręć numer do poradni psychiatrycznej. Ja to zrobiłam, bo czułam, że już nadszedł moment, w którym jestem gotowa na pomoc obcego człowieka. Wizyta za kilka tygodni i szybka reakcja lekarza – skierowanie na psychoterapię, bo w domu jest dwójka małych dzieci potrzebujących mamy. Czy się wstydziłam – wtedy chyba tak, bo nie bardzo chciałam komukolwiek powiedzieć, że chodzę na terapię, ale teraz wiem, że ta terapia uratowała moje zdrowie psychiczne. Uważam, że korzystanie z usług psychiatry i psychologa świadczy o bardzo dużej świadomości człowieka. Psychoterapia, którą przeszłam dała mi wiarę, nadzieję i lepsze myśli. Pani psycholog pokazała mi takie sztuczki i rozwiązania psychologiczne, które stosuję do dnia dzisiejszego, jak tylko czuję, że dzieje się w mojej głowie coś niedobrego. znajdź grupę wsparcia. Walka w pojedynkę jeszcze bardziej dołuje. Najlepszym sposobem jest po prostu dołączenie do grupy wsparcia na Facebooku. Jest tego mnóstwo i coraz bardziej rośnie w siłę. Przecież to logiczne, że wymiana doświadczeń z innymi rodzicami, czy innymi ludźmi w podobnych sytuacjach, to zdobywanie nowej wiedzy i pewnego rodzaju rozwój w danej dziedzinie. Niejednokrotnie Ci ludzie przechodzili podobną ścieżkę do naszej i dzielą się swoimi doświadczeniami. Nie musisz się od razu tam udzielać, wystarczy, że na początek poczytasz, jak radzą sobie inni, a z pewnością wyciągniesz potrzebne dla Ciebie wnioski. I nie buntuj się mówiąc: „nie chcę Facebooka, to głupota” – głupotą jest to, że nie dasz sobie pomóc. czytaj, czytaj, czytaj, ale nie non stop WIKIPEDIĘ, ale kup sobie co jakiś czas jakąś fajną książkę podnoszącą na duchu. Bardzo polecam książki Beaty Pawlikowskiej. Do jej „Kursu Szczęścia” wracałam już kilka razy. uspokój umysł – tak wiem łatwo powiedzieć, ale jednak człowiek spokojny łatwiej godzi się z różnymi przeciwnościami losu i potrafi w tych przeciwnościach odnaleźć pozytywy. Jak osiągnąć taki stan – każdy musi sam znaleźć dla siebie złoty środek. Dla jednych to będzie joga, dla innych medytacje, jeszcze inni uciekną w sport, a kolejni w pasję. Ja uspokajam się w ciszy na łonie natury, najlepiej blisko wody. Szukam fajnych miejsc, które są malownicze i obserwuję, w taki sposób najszybciej się uspokajam i jednocześnie ładuję akumulatory. Ale nie zawsze tak było. Kiedyś spokój umysłu osiągałam poprzez fizyczne wyładowania – ten czas już minął bezpowrotnie 😉 Pociesz się, że sytuacji bez wyjścia, w Twoim życiu nie będzie zbyt wiele, ale jednak mogą Cię spotkać. Zapamiętaj sobie znaną maksymę „co nas nie zabije, to nas wzmocni”. Ja w sytuacjach kryzysowych powtarzam ją jak mantrę. Tak naprawdę mówię jeszcze do siebie: JEŚLI NIE MAM NA TO WPŁYWU, TO PO CO SIĘ MARTWIĆ…. i tak nic nie zdziałam, ale do tego wniosku trzeba dorosnąć i zdobyć naprawdę dużo wiedzy tajemnej 😉 Powodzenia w Waszej walce!!! Jeśli jeszcze nie wiesz, to jestem również na Facebooku TUTAJ – będzie mi niezmiernie miło, jak polubisz mój Funpage, a także na Instagramie i również fantastycznie się poczuję, jeżeli zaczniesz mnie obserwować 🙂 więcej wpisów od Karolina Jestem Karolina - Hashimotka i Matka Reumatyczki, która dietą i zmianą stylu życia powstrzymała szalejące w organizmie bomby autoimmunologiczne. Pasjonatka zdrowego żywienia i trybu życia-dyplomowany dietetyk. Miłośniczka Warmii i Mazur. Wielbicielka podróży :) Tych bliskich i tych dalszych. Baba z głową pełną pomysłów, której wszędzie pełno, "nienadążająca za swoimi ambicjami". Dużo się uśmiecham i dużo przeklinam. Odwiedzam ciekawe i fajne miejsca, podróżuję, zajadam pyszne jedzenie, dbam w sposób naturalny o zdrowie swoje i swojej Rodziny, rozpisuję diety i tym wszystkim dzielę się z Wami na moim blogu-tworzę dla Was, ale też dla siebie, żebym mogła za kilkadziesiąt lat usiąść i poczytać, jak fajną byłam babką;) KMB karolinamazanberent@
poniedziałek Programy TV innych kanałów TVN Programy TV innych kanałów TVN Programy TV innych kanałów TVN Zabójcza broń Nieobliczalny policjant współpracuje z doświadczonym detektywem, przy rozwiązywaniu zagadek kryminalnych Los Angeles. Uwaga! NOC Magii (TVN) Kto was tak urządził Kto was tak urządził Kto was tak urządził Kto was tak urządził Uwaga! Nowa Maja w ogrodzie Współczesna odsłona holenderskiego baroku Odwiedzamy Holandię i przypałacowy ogród Het Loo, zwany bholenderskim Wersalem. Znajduje się mniej więcej godzinę drogi od Amsterdamu. Całość zaplanowano w stylu baroku niderlandzkiego – jego najważniejsze cechy to symetria i geometria. W Amsterdamie odwiedzamy starą kamienicę - muzeum – na której tyłach znajduje się piękny ogród. Akademia ogrodnika Kolekcja host w Świebodzicach Pan Andrzej Pach ze Świebodzic na Dolnym Śląsku od prawie 20 lat gromadzi piękne gatunki i odmiany host, dzieli się z nami wiedzą o ich uprawie. Co za tydzień Teraz 07:20 a tworzą bardzo emocjonalne połączenie, wciągając widza natychmiast w absolutnie realistyczną, pasjonującą historię. Jak doszło do tego dramatycznego momentu? Jakie na pozór przypadkowe wydarzenia doprowadziły do sytuacji, która zmienia wszystko? Jak dziś wygląda życie tych ludzi? Serial "Ten Moment" dzięki swej różnorodności jest adresowany do szerokiej publiczności. Miłość, przemoc, tajemnice czy rodzinne historie – to tematy wzięte z życia, które oferują szerokie spektrum możliwości. Historie są w autentyczny sposób realizowane z udziałem odtwórców-amatorów. Kuchenne rewolucje Magda Gessler - niekwestionowana Królowa smaku i rewolucji. Jej doświadczenie i temperament zmieniły oblicze kilkudziesięciu restauracji w całym kraju. „Kuchenne Rewolucje” to hit od wielu sezonów. Tym razem wkracza w trzynasty i bynajmniej nie będzie on pechowy. „Papalina” Warszawa Właścicielem warszawskiej restauracji „Papalina” (po chorwacku „Szprotka”) Marek został trochę przez przypadek. Jego znajomy, Chorwat, z którym prowadził interesy wyjechał z Polski, a Marek przejął jego restaurację, serwującą kuchnię chorwacką. „Papalina” położona przy jednej z głównych arterii Ursynowa, wydawała się być świetnym biznesem, a Marek, który uważa się za biznesmena, swoją restaurację traktuje, jak kolejny biznes, który ma przynosić stały dochód. Chociaż sam przyznaje, że do tej pory nie miał do czynienia z gastronomią, to wprowadził parę zmian, które wydawały się mu konieczne. I tak „Papalina” pod nowymi rządami zyskała białe, wyprasowane obrusy na stołach, ściany zmieniły kolor na jasny, a kelnerzy na życzenie szefa obsługują gości wyprostowani i ubrani w obowiązkowe białe koszule. Samą kuchnię Marek powierzył młodemu kucharzowi, który pewny swych umiejętności wywarł na nim bardzo dobre wrażenie. Marek szczerze powiedziawszy nie miał innego wyjścia, jak zawierzyć szefowi kuchni, ponieważ sam na kuchni chorwackiej zna się słabo. W Chorwacji bywał tylko w sprawach interesów i nie miał czasu na poznawanie lokalnej kuchni i chorwackiej kultury. Niestety „Papalina”, nie daje Markowi powodów do dumy, a co gorsza nie przynosi również zysków. Właściciel sam przyznaje, że wyczerpał już pomysły na usprawnienie tego biznesu, więc zdecydował się poprosić o pomoc Magdę Gessler. Ukryta prawda 33-letni Staszek pracuje w przedszkolu. Bardzo lubi dzieci i dobrze sobie z nimi radzi. Mężczyzna mieszka z matką Ireną. Do kobiety wprowadza się jej partner Jacek, za którym Staszek nie przepada. 33-latek jest przekonany, że bezrobotny, wiecznie szukający pracy Jacek to tak naprawdę leń, który wykorzystuje jego matkę finansowo. Jacek, niezadowolony z uwag Staszka, jasno daje 33-latkowi do zrozumienia, że wkrótce pozbędzie się go z mieszkania. W przedszkolu zatrudniona zostaje nowa przedszkolanka Monika, Staszek zaczyna się z nią spotykać. Kilka dni później w placówce pojawia się policja – okazuje się, że mężczyzna jest podejrzewany o pedofilię. Sprawa co prawda szybko zostaje wyjaśniona, bo nie ma żadnych przesłanek, by doszło do jakiegokolwiek molestowania, ale atmosfera w przedszkolu robi się napięta. Zarówno pracownicy placówki, jak i rodzice dzieci zaczynają traktować Staszka jak intruza, którego trzeba się pozbyć. Mężczyzna może liczyć tylko na wsparcie Moniki. Czy sytuacja w przedszkolu wróci do normy? Ukryta prawda Nina, uczennica drugiej klasy liceum, jest w zaawansowanej ciąży. Jej chłopak, 19-letni Robert wolałby, aby dziewczyna poddała się aborcji. Nastolatka chce urodzić dziecko i oddać je do adopcji. Kuzynka namawia ją, aby rodzicami zastępczymi została para jej znajomych – Milena i Adam. Nina miałaby podać w urzędzie, że chłopak jest ojcem dziecka, przez co sama straci prawa rodzicielskie. Dziewczyna zgadza się na propozycje. Spędza z nowo poznaną parą coraz więcej czasu. Adam wozi ją także na badania i kupuje prezenty. Robert, pogodzony z myślą, że zostanie ojcem, staje się zazdrosny. Prosi dziewczynę o rękę oraz żeby wycofała się z pomysłu adopcji. Nina zaczyna mieć wątpliwości. Jedzie do Adama bez zapowiedzi pod nieobecność Mileny… Tajemnice miłości Kłopoty z synami Rozwiedziona 40-letnia Malwina dowiaduje się, że jej syn Norbert ma kłopoty z matematyką i jest zmuszona posłać go na korepetycje do 42-letniego Bartosza mieszkającego w sąsiednim bloku. Kiedy kobieta widzi Bartosza, orientuje się, że to ojciec Kamila, z którym Norbert pobił się rok temu na boisku. Malwina i Bartosz przepraszają się za incydent, a wdowiec zgadza się uczyć Norberta. Kobieta cieszy się, bo nie umyka jej uwadze, że Bartosz to bardzo przystojny mężczyzna. Tymczasem skruszony były mąż Malwiny Sebastian, chce wrócić na łono rodziny po latach przerwy. Malwina nie chce dać mu drugiej szansy, tym bardziej że zaczyna czuć coś do Bartosza. Wkrótce kobieta będzie musiała wybrać, z kim stworzy nowy związek... Ukryta prawda Ilona i Artur są bezdzietnym małżeństwem. Kobieta nie znosi dzieci, nie planuje ich mieć, woli robić karierę w branży handlowej i skupiać się na własnych potrzebach. Artur wręcz przeciwnie – marzy przynajmniej o jednym dziecku. Pewnego dnia do małżonków przychodzi kuzynka Artura, Patrycja, zmęczona życiem wdowa, która prosi ich, żeby na tydzień zaopiekowali się jej dziećmi: Wojtkiem i Darią, bo firma wysyła ją na tygodniowe szkolenie do Wrocławia. Ilona początkowo nie chce się zgodzić, ale w końcu ulega namowom Artura. Rozpoczyna się tydzień opieki. 38-latka odwozi dzieci do przedszkola i szkoły, próbuje poradzić sobie z rozrabiaką Wojtkiem i pyskatą Darią. Artur ma anielską cierpliwość do dzieci kuzynki, co wnerwia Ilonę, która odlicza dni do powrotu Patrycji. W ciągu kilku dni opieki Ilona zbliża się do Wojtka i Darii, znajdując z nimi wspólny język. Kiedy jednak 5-latek psuje jej laptopa z ważną prezentacją, Ilona znowu dostaje szału. Tymczasem Patrycja nie wraca w terminie, Artur próbuje się do niej dodzwonić, ale bezskutecznie. W końcu dostaje tragiczną informację o śmierci kuzynki. Ukryta prawda Alicja i Bartek wracają do domu po weekendowym wypadzie na wesele znajomych. Okazuje się, że ich mieszkanie zostało okradzione. Złodzieje wynieśli drogi sprzęt grający, dwie gitary, głośniki i wzmacniacz. Choć włamywacze najprawdopodobniej weszli przez balkon, nikt z sąsiadów ich nie zauważył. Przerażona Alicja namawia właściciela na założenie krat. Bartek próbuje przemówić jej do rozsądku, że nie może żyć w ciągłym strachu. Para zaczyna w końcu szukać nowego mieszkania do wynajęcia. Podczas sprzątania przed wyprowadzką Alicja odkrywa dobrze schowaną pod sufitem kamerkę. Okazuje się, że prowadzący śledztwo dotarli do nagrań z monitoringu pobliskiego sklepu. Wychodzi na jaw, kto włamał się do mieszkania. Ten moment Każdy to zna, każdemu się przytrafia – nikt jednak nie wie, kiedy się wydarzy: ten decydujący moment, który może zmienić całe życie. Koniec wielkiej miłości, bezlitosna kłótnia rodzinna, choroba zagrażająca życiu, utrata pracy, zdrada przyjaciela – powody są indywidualne. Jednak efekt zawsze taki sam – nic nie jest już takie jak było. Serial "Ten Moment" opowiada o ludziach i chwilach, które na zawsze odmieniły ich los – o tych trudnych do zapomnienia, bardzo dramatycznych minutach, które wywróciły ich dotychczasowe życie do góry nogami. Towarzyszymy ludziom, którzy często wcześniej się nie znali, a których połączył ten sam bieg wydarzeń. W takiej chwili zbiegają się wszystkie dotychczasowe ścieżki. Zdecydowane skoncentrowanie na momencie przemiany, zmieniającej życie chwili, jest dominującą osią serialu. Każdy odcinek serialu "Ten Moment" opowiada fascynującą, wyjątkową i bardzo emocjonalną historię. W odróżnieniu od wielu innych formatów z rodzaju scripted reality, serial "Ten Moment" wyróżnia technika splitscreenowa, która wizualizuje jednoczesność akcji. Na początku i na końcu wstawiane są komentujące setki. Oszczędnie używany lektor podkreśla i łączy ze sobą poszczególne wątki. Dynamiczny montaż i pełna napięcia muzyka tworzą bardzo emocjonalne połączenie, wciągając widza natychmiast w absolutnie realistyczną, pasjonującą historię. Jak doszło do tego dramatycznego momentu? Jakie na pozór przypadkowe wydarzenia doprowadziły do sytuacji, która zmienia wszystko? Jak dziś wygląda życie tych ludzi? Serial "Ten Moment" dzięki swej różnorodności jest adresowany do szerokiej publiczności. Miłość, przemoc, tajemnice czy rodzinne historie – to tematy wzięte z życia, które oferują szerokie spektrum możliwości. Historie są w autentyczny sposób realizowane z udziałem odtwórców-amatorów. Kuchenne rewolucje Magda Gessler - niekwestionowana Królowa smaku i rewolucji. Jej doświadczenie i temperament zmieniły oblicze kilkudziesięciu restauracji w całym kraju. „Kuchenne Rewolucje” to hit od wielu sezonów. Tym razem wkracza w trzynasty i bynajmniej nie będzie on pechowy. Lubartów „Ognisty smok” Właściciel restauracji „Ognisty smok” Michał jest wielbicielem kuchni orientalnej, ale w Lubartowie, gdzie mieszka nie było żadnej restauracji czy baru serwującego takie jedzenie. Najbliższy bar z kuchnią np. wietnamską znajdował się aż w Lublinie, dlatego Michał otworzył „Ognistego smoka” przy jednej z głównych ulic Lubartowa. Jego atutem miał być wietnamski kucharz, czyli Nam. Po chwilowym sukcesie z niejasnych do końca powodów dla Michała w „Ognistym smoku” zaczęły się problemy i coraz mniej osób przychodziło coś zamówić i zjeść. Zarówno Michał jak i jego żona przyznają, że być może nie wszystkie potrawy przyrządzane przez Nam’a smakują ich gościom. Niestety, żadne z ich nie jest stanie przekazać wietnamskiemu kucharzowi swoich uwag, ponieważ Nam nie mówi po polsku, a Michał i jego żona nie znają słowa po wietnamsku, dlatego zwykła prośba o wydawanie mniej pikantnych potraw, jest przez Nama ignorowana. W dodatku Nam bardzo nie lubi jeśli ktokolwiek wtrąca się mu do gotowania i bez ogródek potrafi to dać zrozumienia. Michał próbując ratować swój bar do menu „Ognistego smoka” wprowadził mniej egzotyczne potrawy, który lubią wszyscy, czyli fast food – kebab, panierowane kurczaki, frytki itp. Jednak na nic to się zdało i sytuacja finansowa restauracji stale się pogarsza, dlatego Michał postanowił zaprosić Magdę Gessler. Czy słynna restauratorka da radę zmienić upartego kucharza i czy w Lubartowie powstanie nowa, pyszna wietnamska restauracja? Ukryta prawda Wojtek i Beata są rodzicami 10-letniego Janka i 8-letniej Sary. Mężczyzna ciągle wysłuchuje od swojej żony, że jego rodzice nie interesują się wnukami. Oboje wciąż są aktywni zawodowo: Zofia pracuje w urzędzie, a Mariusz jest geodetą. Pod wpływem narzekań syna starają się jednak bardziej zaangażować w życie Janka i Sary. Któregoś dnia Wojtek poznaje Bogdana i Olgę, znajomych rodziców. Słyszy ich kłótnię o zanikające pożycie małżeńskie. Zofia przyznaje, że ich znajomi mają problem. Niedługo potem okazuje się, że Janek z jakiegoś powodu nie chce nigdzie jeździć z dziadkami. Wojtek, odwiedzając bez zapowiedzi rodziców, poznaje ich szokujące hobby… Fakty Sport Pogoda Uwaga! Doradca smaku 16 - Stir fry z kurczakiem i warzywami Krzysztof zmiażdżony - napastował Polę?! Pola prosi o spotkanie Gwiazdę – informuje go, że Smolny… mobbował ją i napastował seksualnie! Szef gazety nie ma wyjścia – musi zawiesić Krzysztofa. Ten wpada w szał – wieczorem atakuje Polę w jej mieszkaniu! Roman aresztowany za… niewinność?! Hoffer dostaje telefon od właścicielki luksusowego apartamentu wynajętego na jego koszt przez oszusta. Roman sprytnie wchodzi w rozmowę i prosi o przypomnienie adresu licząc na schwytanie złodzieja. Natychmiast informuje o tym Dziedzica, a Sławek obiecuje mu policyjne wsparcie. Kiedy dochodzi do konfrontacji z oszustem, aresztowany zostaje… Hoffer! Cielecki w potrzasku między żoną a kochanką! Szkolny kiermasz zorganizowany przez Juniora jest dużym wydarzeniem. Hitem jest wspólny muzyczny występ Cieleckiego z Łucją. Widzi go… Wanda! Cielecka przyszła na prośbę Juniora. I od razu los styka ją z matką Łucji - dawną kochanką Rafała! Cielecki nie wie, co robić… Milionerzy Dwanaście pytań, trzy koła ratunkowe. Zasady wydają się niezwykle proste. Milion złotych w zasięgu ręki. Komu dopisze szczęście, a kogo przerosną emocje w studiu? Hubert Urbański czeka na kolejnych uczestników najpopularniejszego teleturnieju w Polsce. Każdy może zająć miejsce w fotelu naprzeciwko prowadzącego. Nie każdy potrafi jednak opanować emocje, gdy stawką jest milion złotych. Dwanaście pytań - tyle dzieli uczestników od wygranej. By o nią zawalczyć potrzeba nie tylko ogromnej wiedzy, ale również pewności siebie i opanowania. W nowym sezonie korzystając z koła ratunkowego uczestnicy będą mogli ponownie wybrać pomoc publiczności. Romeo musi umrzeć W Oakland, dwie mafijne rodziny rywalizują o władzę w dzielnicy portowej. Azjaci i Afroamerykanie zwalczają się w nieustającej, bezpardonowej walce. Aż wreszcie Po, młodszy syn azjatyckiego bossa zostaje zamordowany. Na wieść o jego śmierci, Han (Jet Li) jego starszy brat ucieka z więzienia w Hongkongu i rozpoczyna krwawą wendettę. Niewiele w tym filmie z szekspirowskiego dramatu, ale imponujące sceny walki doprawione efektami specjalnymi robią ogromne wrażenie. Nic dziwnego, ich twórcami są ci sami, nominowani do Oscara, specjaliści, którzy stworzyli kultowy film Matrix. Do tego dochodzi jeszcze atrakcja w postaci świetnej muzyki hip-hopowej. Han, syn bossa azjatyckiego gangu, odsiaduje wyrok w więzieniu w Hongkongu, gdy dociera do niego wiadomość, że jego młodszy brat, Po został zamordowany. Han postanawia pomścić śmierć brata. Ucieka z więzienia, wraca do Stanów i rozpoczyna poszukiwania zabójcy. Tak zaczyna się jego samotna wojna z konkurencyjnym gangiem kierowanym przez Afroamerykanina Isaaka (Delroy Lindo). Przez przypadek Han poznaje w Oakland dziewczynę, Trishę (Aaliyah), w której się zakochuje. Niestety, okazuje się, że Trisha jest córką jego największego wroga - Isaaka. Dziewczyna jest skłócona z ojcem i w kulminacyjnym momencie walki obu zwaśnionych rodzin bez wahania staje po stronie ukochanego i wspólnie z nim walczy przeciwko wysłannikom ojca. Ślub od pierwszego wejrzenia Najpopularniejszy eksperyment telewizyjny powraca z nowym sezonem. I to w odświeżonej formule – z nowym składem ekspertów. Do znanych z poprzednich edycji Magdaleny Chorzewskiej i Bogusława Pawłowskiego dołącza psycholog Karolina Tuchalska-Siermińska. Ich decyzje mogą otworzyć nowy – szczęśliwy – rozdział w życiu szóstki singli szukających miłości. Czy tak się właśnie stanie? O tym widzowie TVN przekonają się już wiosną! W dzisiejszych czasach single nie mają łatwo. Tradycyjne randki powoli przechodzą do sieci, gdzie zrobienie na kimś pierwszego wrażenia zajmuje 3 sekundy. Zazwyczaj bazuje ono na tym, co widać na zewnątrz, co jest często przefiltrowane, przemijające, a przede wszystkim złudne. Jak w takiej sytuacji poznać kogoś naprawdę i znaleźć miłość na całe życie? Kolejni poszukujący szczerego i trwałego uczucia single zgłosili się do „Ślubu od pierwszego wejrzenia”, żeby oddać swoją przyszłość w ręce specjalistów. Psychologowie Marta Chorzewska, a od tego sezonu również Karolina Tuchalska-Siermińska oraz profesor Bogusław Pawłowski wezmą ich dokładnie pod lupę – sprawdzą zainteresowania, energię, wygląd, a nawet zapach. Spośród wszystkich wybiorą szóstkę ochotników, z których utworzą trzy pary. 30-dniowy eksperyment tradycyjnie zacznie się od ślubu, na którym uczestnicy po raz pierwszy zobaczą swoich przyszłych małżonków. Po hucznym weselu przyjdzie czas na codzienność, a ta zweryfikuje ich, powstały w odważnych okolicznościach, związek. Po miesiącu każda z par zadecyduje, czy pozostaje w małżeństwie, czy ogłasza fiasko eksperymentu i wnosi o rozwód. Przykład uczestników poprzedniej edycji – Anety i Roberta – pokazał, że w każdym szalonym pomyśle jest metoda na znalezienie miłości. Czy nowi bohaterowie będą mieli równie duże szczęście? W tym odcinku poznamy decyzje par co do ich najbliższej przyszłości. Nie obędzie się bez trudnych wyborów. Jak pogodzić oczekiwania z rzeczywistością? Czy można zostawić dla nieznajomej osoby całe swoje wcześniejsze życie?
„Pamiętaj – to Ty ustalasz reguły! W XXI wieku bycie fit to niemal obowiązek. Żyjemy w kulturze obrazkowej, propagującej określony kanon urody, bezustannie jesteśmy atakowani hasłami motywacyjnymi, reklamami sprzyjających ciału produktów. Błyskawiczne plany treningowe, szamańskie suplementy, diety cud ? co chwila napotykamy wezwania do bycia fit, na każdym kroku natykamy się na niezawodne recepty na sukces. Zewsząd słychać: wystarczy tylko wstać z kanapy, żeby po kilku dniach wyglądać jak gwiazda filmowa. Łatwo zgubić się w gąszczu informacji, łatwo poddać się frustracji, kiedy wychodzi na jaw, że kilka dni nie wystarczy, by mieć ciało modelki z Instagrama, łatwo zmienić przyjemne ćwiczenia i sprzyjającą zdrowiu dietę w przykrą konieczność przez poddawanie się nieustannemu reżimowi i restrykcyjnej kontroli. Stop! To nie tak. Być fit to znaczy mieć dobre samopoczucie. Podobać się sobie. Dysponować takim zapasem energii, by móc bez przeszkód cieszyć się życiem. Bez popadania w skrajności. Bo o naszym zdrowiu decyduje nie tylko zdrowe ciało, ale i zdrowy umysł. Taki, który nie pogubił się na krętej drodze do ideału. Żeby tak się nie stało, przyda się przewodnik. Ten, który właśnie trzymasz w ręce. Pamiętaj o najważniejszym zaleceniu autorki: Dystans, dystans i jeszcze raz dystans, bo inaczej umrzemy!”
Sprawa jest jasna i oczywista, bo przecież Pan Jezus jasno mówi na temat nierozerwalności małżeństwa. Nie może być dwóch zdań: związek małżeński jest święty i nierozerwalny. Niestety w dzisiejszych czasach wielu nie chce respektować prawa Bożego. Chcę zacząć od tego, że do nikogo nie żywię urazy, wszystkim z serca przebaczyłem i mam nadzieję, że te osoby również wybaczyły lub wybaczą mi wszystko, w czym zawiniłem lub zbłądziłem. Piszę to świadectwo jedynie po to, by ostrzec mężczyzn i kobiety niszczących święte więzi małżeńskie przed tym fatalnym błędem. Jestem przekonany, że gdyby obecna kochanka mojego taty nie weszła z nim w związek, życie całej naszej rodziny wyglądałoby zupełnie inaczej. Pamiętam, że w dzieciństwie tata był dla mnie wszystkim. Zawsze czekałem, aż wróci z pracy, żeby się mu rzucić na szyję i obojętnie jak, ale żeby spędzić z nim trochę czasu. Zazwyczaj kończyło się tak, że ja oglądałem film w telewizorze i co 10 minut budziłem tatę, który zasypiał obok mnie ze zmęczenia. Przez cały tydzień pracował od rana do późnego wieczora, co wywoływało we mnie jeszcze większą tęsknotę, i tym bardziej ceniłem sobie czas spędzony właśnie z nim. Brałem z niego przykład tak często, jak tylko mogłem. Przykładowo jeżeli on jadł obiad z garnka, to ja też chciałem tak samo; jak on pracował na komputerze, to stałem za nim i podpatrywałem jego ruchy. Dosłownie wszystko chciałem robić tak jak tata. No może z wyjątkiem nauki i porządku w pokoju... Oczywiście, tata stosował również pewien system kar i nagród, którego dziś już dokładnie nie pamiętam. Wiem tylko, że ja byłem traktowany bardzo ulgowo, bardziej niż moja siostra. Mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że moje dzieciństwo było bardzo spokojne… do czasu, aż wszystko się posypało. Mniej więcej gdy miałem 9 lat, dowiedziałem się, że taty koleżanka, z którą często jeździmy na wakacje, to nie tylko koleżanka, ale, jak stwierdził - osoba, w której jest zakochany. Moja siostra wiedziała o tym już wcześniej i pewnego razu nie wytrzymała, i strasznie się na tatę wkurzyła. Ja byłem albo za młody, albo zbyt zapatrzony w ojca, żeby mu powiedzieć: "Wybij to sobie z głowy. Żona to nie gadżet, który można zostawić albo wymienić". Tak się stało, że po jego krótkim wyjaśnieniu sytuacji powiedziałem, że go rozumiem. W rzeczywistości nie miałem pojęcia, co się naprawdę dzieje z naszą rodziną. Stałem się rzecznikiem zła przeciwko skrzywdzonej mamie i siostrze. Zaczęło się prawdziwe piekło... Codziennością stały się u nas hałaśliwe kłótnie rodziców, o których z siostrą chcieliśmy jak najszybciej zapomnieć. Mama wiedziała, że tata ma kochankę, i nie mogła się z tym pogodzić. Spokojna rzeczywistość i nasze dzieciństwo zaczęły się walić... Chowaliśmy się z siostrą w pokoju i czekaliśmy, aż rodzice przestaną się kłócić. Kończyło się zazwyczaj tak, że tata wpadał do naszego pokoju i mówił do mamy: "Chodź, zobacz, jak przez ciebie dzieci się boją!". Jak gdyby to mama dążyła do zniszczenia naszej rodziny! W końcu mama nie wytrzymała i kazała mu się wynosić. Spakowała ojcu walizki i kazała mu się wyprowadzić do jego rodziców. Nie miałem zamiaru na to pozwolić. Mama chciała, żeby tata, który był dla mnie autorytetem i wzorem, się wyprowadził. Nadal nie rozumiałem krzywdy, jaką on wyrządził mamie, a siostra z mamą nie rozumiały, jaki to dla mnie był ból, kiedy czułem, że tracę najbliższą mi osobę. Ludzie często pytają: gdzie jest Bóg, kiedy go najbardziej potrzeba? Odpowiedź jest prosta: wszędzie, a w takich sytuacjach szczególnie blisko Ciebie. Niestety, jeżeli nie chcesz Go znać i nie respektujesz Jego przykazań, to Bóg musi uszanować Twoją wolną wolę. Jedyne, co może zrobić, to cierpliwie czekać, aż wezwiesz Go na pomoc. Jeszcze przed tymi wydarzeniami nasza rodzina wydawała się wierząca. Chodziliśmy wszyscy w niedzielę do kościoła i uczestniczyliśmy we Mszy św. Tata był pierwszym, który przestał chodzić w niedzielę do kościoła. Tłumaczył to nadmiarem pracy, ale bardzo możliwe, że chciał ukryć fakt, że spędza czas ze swoją kochanką. Następna była moja siostra. Ja z kolei wcześniej już przyczyniłem się do podłamania wiary mojej mamy, wychodząc zapłakany z konfesjonału zaraz przed moją pierwszą Komunią św. Moje słowa zdenerwowały księdza proboszcza, który w czasie spowiedzi zaczął na mnie krzyczeć tak, że cała klasa słyszała. Po odejściu od konfesjonału powiedziałem mamie, że "już nigdy tutaj nie wrócę". Później, gdy rodzice się rozstali, również my z mamą przestaliśmy chodzić do kościoła. Na tak przygotowanym gruncie tragedii, kłamstwie, zdradzie, braku Boga w rodzinnej relacji zacząłem budować inne życie, oparte na niewłaściwych autorytetach. Zaowocowało to brakiem szacunku do mamy, siostry, lenistwem, nadmiernym egoizmem w relacjach z innymi ludźmi, przeklinaniem co trzecie słowo, popadaniem w nałóg oglądania pornografii i samogwałtu, a w końcu współżyciem przedmałżeńskim. Tutaj można by zadać pytanie: co może powiedzieć rodzic dopuszczający się zdrady swojemu dziecku o niewspółżyciu przed ślubem? No właśnie nic - albo to, co ja czasem słyszałem: "tylko pamiętaj, żeby się zabezpieczyć"... Każdy mój związek z kobietą kończył się porażką. Każdy oprócz tego, w którym obecnie się znajduję. Kiedy odkryłem, że wszystkie moje nieszczęścia wynikają z braku zaufania Jezusowi i z nieprzestrzegania przykazań Bożych, moje życie się zmieniło. Dziś jestem szczęśliwym mężem kochającej żony i postanowiłem, że nie będę budować relacji małżeńskiej, ani żadnej innej relacji, bez Pana Boga w moim życiu. Po prostu się nie da zbudować nic dobrego bez Jezusa. Małżeństwo to relacja męża z żoną i ich obojga z Panem Bogiem. Po to małżonkowie sobie ślubują "miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że się nie opuszczą aż do śmierci", bo jest to wspólna decyzja o podjęciu ciężkiej pracy prowadzącej do szczęścia. Działanie złego ducha polega na tym, że podsuwa on "łatwe" rozwiązania w najtrudniejszych momentach życia, a potem się okazuje, że dzieje się jeszcze gorzej. Opuszczenie mojej mamy przez tatę było właśnie taką ucieczką od problemów i niewygody oraz pogrążeniem się w egoizmie. W rzeczywistości i tata, i jego kochanka wybrali trwanie w grzechu ciężkim, skazując się na potępienie, ale oni kompletnie nie zauważają tego, że pustki, która powstaje z powodu braku Bożej miłości, nie da się zastąpić pieniędzmi lub wyjazdami, poszukiwaniem nowych wrażeń i atrakcji. Myślę, że gdyby dziewczyna, z którą tata odszedł, wiedziała, ile zła nam wszystkim wyrządziła, poszukałaby sobie innego mężczyzny i założyła normalną, kochającą się rodzinę. Bo przede wszystkim zburzyła swoje własne relacje z Bogiem i weszła w grzeszny związek, odciągając od Boga również mojego tatę. Następnie zabrała mamie męża, z którym ona jest związana sakramentalnie i z którym razem wychowywała dzieci, i budowała swoje życie. Mama została zdradzona, poniżona, jej uczucia zostały zdeptane, jej zaufanie zburzone... Musiała budować dalsze życie bez męża, z poczuciem krzywdy i goryczy. My z siostrą zostaliśmy pozbawieni ojca - człowiek, który był dla mnie największym autorytetem, zdradził nas wszystkich, dając mi najgorszy z możliwych przykładów do naśladowania... Bardzo kocham swoich rodziców i pragnę, żeby byli znowu razem. Cudzołóstwo jest grzechem, który burzy wzajemne relacje całej rodziny i przynosi mnóstwo cierpienia. Czy można zbudować szczęście, niszcząc życie kilkorga ludzi? Niestety, o tym kochanka mojego taty nie pomyślała… Nawet dzisiaj, po wielu latach, kiedy sam jestem odpowiedzialnym mężem, odczuwam bolesne skutki rozbicia naszej pierwotnej rodziny. Wiem, że czeka mnie jeszcze ciężka praca, aby się pozbyć wszystkich złych nawyków i skłonności; gdyby mój tata zerwał z kochanką i powrócił do mamy, byłoby mi znacznie łatwiej. Przecież to, co małżonkowie wnoszą do swojego małżeństwa, jest w dużej mierze tym, co każde z nich wynosi ze swojej własnej rodziny. Gdyby nie ludzie, którzy się za mnie modlili, i gdyby nie wielka miłość Boga w moim życiu, moje małżeństwo alboby nie istniało, albo rozpadłoby się równie szybko, jak wszystkie moje poprzednie relacje. Zniszczyć rodzinę można bez trudu w ciągu kilku dni, a nawet kilku godzin. Aby coś zbudować, potrzeba wielu lat i cierpliwości, i wysiłków. Trwające w rodzinie cudzołóstwo znacznie utrudnia budowanie normalnych relacji - i właśnie dlatego nie powinnaś być kochanką mojego taty. Źródło: Dlaczego nie powinnaś być kochanką mojego taty
jak być kochanką i nie zwariować